wtorek, 10 grudnia 2013

***

W życiu spotykamy różnych ludzi. Jedni nas irytują, inni męczą, jeszcze inni towarzyszą nam jako znajomi,czy przyjaciele. Częśc z nich jest banalna, pretensjonalna, część zaś ma złożoną osobowość. Zdarzają się też ludzie interesujący. Nie patrzymy na nich w prostej skali od lubię-obojętnie- nie lubię. Najczęściej zaczynają nas interesować, gdy dostrzegamy pęknięcia biegnące wzdłuż naszej oceny ich. Chcemy zajrzeć pod powłokę, aby upewnić się, czy rzeczywiście się mylimy. Wówczas przed nami rysuje się zupełnie inny obraz. Ludzie tacy są jak pudełka. Chwytamy za wieko przekonani, że wiemy,co znajdziemy w środku, tymczasem kilka stwierdzeń wypowiedzianych mimochodem, jakieś zachowanie sprawia, że w środku miast przewidywanego wnętrza,znajduje się kolejne pudełko. Sytuacja ta powtarza się kilka razy, a my z frustracją odkrywamy, że o danej osoby wiemy coraz mniej, pomimo pozornego gromadzenia informacji. Przeciętną osobę ogarnia frustracja i składa broń, kwitując tą sytuację stwierdzeniem "skomoplikowana/trudna osoba". Nieliczne grono natomiast nie poddaje się, chcąc odkryć,motywy, to jaki człowiek tak naprawdę jest. Poświęca więc czas, poznając daną osobę na zasadzie wychwytywania pewnych wzorców w jej zachowaniu, słowach. Nie dostrzega co prawda owego "arche", ale jest z dużą dokładnością w stanie przewidzieć, jak ów człowiek zareaguje na pewne słowa, sytuacje. Gdy przewidywania potwierdzają się, pojawia się wewnętrzne zadowolenie. Wreszcie osiągnęliśmy jakiś krąg "zrozumienia". Nie jest to jednak sprzeczne z faktem, iż ludzie cały czas nas zaskakują. I Ci wydawałoby się bardzo banalni, i Ci mniej. Jesteśmy bowiem często zagadkami dla nas samych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz