Usos... dla wielu studentów jest
to zaledwie miejsce, gdzie można znaleźć informację o ocenach, czy przyznanych
na poszczególny miesiąc stypendiach. Tak jest w przypadku studentów znajdujących
się na kierunkach, gdzie panuje odgórny przydział do grup. W ich przypadku nie dostrzega się zbytnich
zmian, jakie wprowadził Usos w relacjach pomiędzy studentami a uczelnią. Zazwyczaj
nie poświęcają Usosowi zbyt wielu myśli.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku
studentów, którzy samodzielnie muszą rejestrować się na zajęcia. Te emocje, gdy
zostaje otworzona możliwość rejestracji na zajęcia. System jest przeładowany,
strony mozolnie, z oporem się ładują. Wybrańcy losu z szybszym łączem mają
okazję zapisać się jako pierwsi i pozajmować najbardziej dogodne w grupach miejsca.
Reszta w bezsilnej złości może w myślach poganiać swoją przeglądarkę. Ach, ta
wola walki! Następne dni są nie mniej emocjonujące. Należy codziennie kilka
razy sprawdzać, czy czasem Usos nie wyrzucił nas albo nie przepisał do innej
grupy (co niestety dosyć często mu się zdarza), tak jak i zmieniających się w
magiczny sposób prowadzących grupy ćwiczeniowe bądź też same godziny ćwiczeń.
Jest to jeszcze ważniejszy element gry, niż samo zapisanie, bowiem wielokrotnie
pierwotni „wybrańcy losu” nie dopilnowali magicznych zmian systemowych i
później z nieskrywanym zdziwieniem odkrywali, iż znaleźli się w zupełnie innej
grupie. Później w ciągu trwania roku akademickiego również należy raz na jakiś
czas zaglądać, jak tam miewa się nasze konto na usosie i czy jakieś mroczne
moce nie wzięły udziału w zapisaniu nas na dodatkowe zajęcia, na które się nie
rejestrowaliśmy. Szczególnie dwukierunkowcy narażeni są na palpitacje serca,
gdy z trudem ułożony plan w związku z kolejną zmianą systemową sypie się jak
domek z kart.
Czytając różne informacje o
Usosie, zapomina się często o tym, iż jest to doskonałe źródło informacji. O
prowadzonych na instytucie zajęciach, o godzinach, w jakich można spotkać
poszczególnych znajomych (służy temu opcja udostępniania planu). Wreszcie, o
innych zajęciach prowadzonych przez „ulubionych” wykładowców, na które również
można by się zapisać. Dlatego też, gdy mowa o zmianach, jakie wprowadza Usos,
oprócz zmian w strukturze instytucjonalno- komunikacyjnej, czy też zmian w
praktykach społecznych warto zaznaczyć, iż Usos to przede wszystkim wielka baza
danych o wykładowcach, studentach oraz zajęciach. Można z równą łatwością
sprawdzić, jak wygląda plan studentów archeologii, czy zarządzania. Ta wiedza
gwarantuje niejako odnalezienie się w nowym środowisku. Środowisku
uniwersyteckiego systemu obsługi studentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz